Przejdź do głównej zawartości

Nowy miesiąc, nowa ja, czyli czerwiec pełen zmian

W tym roku miałam mocne postanowienie poprawy swojego życia. Chciałam lepiej jeść i więcej się uśmiechać. Marzyły mi się spokojne poranki bez ciągłego biegu, pracowite, pełne satysfakcji dni związane z wychowaniem dzieci oraz wieczory z książką lub dobrym filmem u boku ukochanego męża. A wyszło oczywiście jak zawsze. Jedno wielkie NIC. 

Lepsze jedzenie ciągle czeka na spokojniejsze czasy, zaś uśmiech zmienił się w grymas niezadowolenia. Poranki biegną jak szalone między zmianą pieluch a łykiem zimnej kawy. Dni stanowią wielką nieustanną próbą sił ja kontra dzieci (w której mam wrażenie jestem na przegranej pozycji), a wieczory z mężem zamieniły się w maratony usypiania maluchów lub porządkowania przestrzeni życiowej. 

Zdjęcie autorstwa Bich Tran z Pexels


W takiej gonitwie dnia codziennego łatwo się zagubić i stracić z oczu to co najważniejsze. Rutyna, zmęczenie i poirytowanie to doskonała pożywką dla Złego. A ja nie chcę być zła. 

Nie chcę być Olesią Oblesią lub Matką Furiatką. Pragnę być zadbaną kobietą, kochającą żoną i wspierającą matką. Chcę witać każdy nowy dzień z nadzieją i wiarą, że przyniesie mi coś pozytywnego. Chcę cieszyć się czasem spędzonym z dziećmi a nie gorączkowo odliczać minuty do ich drzemki lub snu nocnego. Chcę wspierać męża a nie tylko zamęczać go swoim marudzeniem. Chcę po prostu cieszyć się życiem.

Pierwszy dzień miesiąca to doskonała okazja, by podjąć taki wysiłek na nowo. Tak na próbę, tylko na 30 dni. Bez żadnych umów i zobowiązań. 30 dni dążenia do bycia lepszą wersją siebie. W moim przypadku to 30 dni zadbania o siebie i poszukiwania radości w życiu. Jaki mam plan? 

Po pierwsze fryzjer. Porządek na głowie to ład w umyśle. O względach estetycznych nie wspominając. 

Po drugiej Bóg - najlepszy lekarz. A jak czerwiec to Litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa a wraz z nią prośby o przebłaganie wszystkich mych grzechów i zmianę nastawienia do świata. 

Po trzecie dobra organizacja. Koniec z życiem z dnia na dzień. Od dziś wszystko na papierze. W końcu co z głowy to też i z serca. I nie chodzi tu tylko o moją organizację dnia ale też domu i dzieci. 

Po czwarte dziecięca radość, czyli niezbędny składnik wszystkich zabaw. Bez tego nie da się zaangażować w wychowanie dzieci. 

Po piąte spokój. Bez niego można zwariować - jak nie ze zdenerwowania to z lęku. 

Czy wytrwam w swoich postanowieniach? Czy uda mi się odrobinkę zmienić podejście do świata i siebie samej? Czas pokaże. 

Jeśli interesuje Was moja zmiana to zapraszam na Facebooka - tam znajdziecie więcej informacji. 

Komentarze

Najchętniej czytane

Plan dnia 20-miesięcznego dziecka

Plan dnia 19-miesięcznego dziecka

Plan dnia 18-miesięcznego dziecka