Przejdź do głównej zawartości

Jak odsmoczkować dziecko? Smoczkowa historia Karolci

Odsmoczkowanie to temat, który spędza sen z powiek niejednego rodzica. W końcu smoczek to najlepszy przyjaciel małego dziecka. Nic dziwnego, że wielu rodziców obawia się tego jak zareaguje maluch gdy pozbawi się go przyjemności ssania. Sama martwiłam się, tym że moje dziecko już długo korzysta z uspokajacza a jednocześnie jeszcze bardziej denerwowałam się tym jak Karolcia zareaguje, gdy jej go zabierzemy. Z tego względu odkładałam proces odsmoczkowania z miesiąca na miesiąc licząc, że moja córka sama przyjdzie i wyrzuci smoczek do kosza. Cóż... Musiałabym długo poczekać.

Czy chciałam aby Karolcia korzystała ze smoczksa?
Przy pierwszym dziecku mój stosunek do smoczków był neutralny. Wydawało mi się, że to taki sam gadżet jak butelka albo wanienka. Wiele dzieci korzystało z uspokajaczy i ja również nie widziałam w tym nic złego. Tym bardziej, że sama korzystałam w dzieciństwie ze smoczka i żadna krzywda mi się nie stała.

Skąd w naszym domu wzięły się smoczki?
Pierwsze smoczki dostaliśmy w prezencie na zajęciach szkoły rodzenia. Były przeznaczone dla dzieci w wieku 0-3 miesiące. Stwierdziłam, że skoro już mam to niech leżą w szafie, bo być może się przydadzą. Nie zabierałam jednak smoczka do szpitala, gdyż w szkole rodzenia uczono nas, że przez pierwsze 6 tygodni niemowlę nie powinno korzystać z uspokajacza, bo to źle wpływa na laktację.

Z jakich smoczków korzystaliśmy?
Pierwszy smoczek był firmy Lovi. Pamiętam go doskonale - malutki, okrągły dzyndzel do ciumkania i miętowy ustnik z piórkiem. Później zmieniliśmy je na NUK. Karolince szczególnie podobał się taki czerwony z biedronką. Te pozostały już z nami do końca.

Jak zaczęła się nasza smoczkowa przygoda?
Karolcia dostała smoczek w drugiej dobie życia na wyraźne życzenie pielęgniarki z oddziału neonatologicznego. Ja po porodzie dostałam krwotoku i przez 3 dni leżałam podłączona do aparatury medycznej i kroplówek z płynami i krwią. W tym czasie córką opiekowały się pielęgniarki z oddziału neonatologicznego. Jedna z nich na drugi dzień kazała mężowi kupić smoczek twierdząc, że dziecko ma bardzo silny odruch ssania. Mój mąż oczywiście zastosował się do zaleceń i tak smoczek zagościł w paszczy Karolci.


Zdjęcie autorstwa Kristina Paukshtite z Pexels


Kiedy Karolcia korzystała ze smoczka?

Starałam się nie przyzwyczajać córki za bardzo do uspokajacza. Karolcia dostawała smoczek do zasypiania i do uspokojenia. Po zaśnięciu wyjmowałem jej go z buzi, aby język wrócił do właściwej pozycji w jamie ustnej. Smoczek towarzyszył nam także podczas wizyt lekarskich albo Mszy Świętej.

Kiedy po raz pierwszy pomyślałam o odsmoczkowaniu córki?
Pierwsza myśl pojawiła mi się w głowie, że fajnie byłoby odsmoczkować córkę na roczek. Niestety, będąc w zaawansowanej ciąży nie miałam siły aby walczyć z córką i usypiać ją siłowo. Później przełożyłam termin na półtora roku ale zbiegło się to u nas z ząbkowaniem, więc widząc cierpienie dziecka po raz kolejny odpuściłam. Stwierdziłam wówczas, że dam sobie jeszcze pół roku. Sama korzystałam ze smoczka do dwóch lat i uznałam że to będzie dobry moment na pożegnanie z uspokajaczem. W międzyczasie oczywiście rozmawiałam z córką, że smoczek jest "be" i że brzydko wygląda w buźce. Pokazywałam jej w książeczkach dzieci zasypiające z przytulankami bez smoczków oraz mówiłam, że jest już na tyle duża, że go nie potrzebuje. Same rozmowy nie skłoniły jednak Karoli do wyrzucenia smoczka. Jednocześnie nie chciałam zabierać dziecku smoczka z dnia na dzień.

Jak odsmoczkowałam Karolcię?
Szczerze mówiąc to temat odsmoczkowania powrócił do nas przez przypadek. Karolcia przegryzła swój ulubiony smoczek z biedronką. Mieliśmy wprawdzie zapasowy, ale córka nie chciała go brać do ust. W związku z tym uznałam, że nie będę kupować nowego uspokajacza. I tak zaczęło się nasze pożegnanie ze smoczkiem. Początkowo Karolka chciała aby podawać jej popsuty smoczek. Nie protestowałam. Dawałam jej smoczek a ona sama po kilku próbach ssania zauważała, że coś jest nie tak i wyrzucała smoczek. Po 3 dniach przestała prosić o momo (tak mówiła na smoczek).

Co się zmieniło w naszym życiu po odstawieniu smoczka?
Przede wszystkim zasypanie, które do tej pory trwało 10-20 minut trwa obecnie 20-40. Dotyczy to zarówno spania w dzień jak i snu nocnego. Karolci szczególnie w dzień trudno się wyciszyć przed drzemką. Są dni, że krzyczy ze zmęczenia i płacze albo rzuca swoją przytulanką. Dawniej to smoczek pomagał się jej uspokoić. Obecnie próbujemy wypracować jakiś rytuał przeddrzemkowy, ale chyba długa droga przed nami.

Jak długo Karolcia korzystała ze smoczka?
Karolcia miała skończone 20 miesięcy, kiedy pożegnaliśmy się ze smoczkiem.

Jak Karolcia reaguje na smoczek Adasia?
Początkowo bałam się, że Karolcia przerzuci się na smoczek Adasia. Kilka razy zdarzyło się że wzięła go do ust, ale po słownym komunikacie "to smoczek dzidziusia" go oddawała.

Kto się bardziej bał odsmoczkowania?
Zdecydowanie ja. Na początku jak miałam ją położyć spać to brzuch mnie bolał z nerwów, bo wiedziałam że czeka mnie kakofonia wysokich krzyków. Do tej pory jej usypanie w dzień jest dla mnie najtrudniejszym momentem dnia, ale z drugiej strony cieszę się, że już nie korzysta ze smoczka.

Z perspektywy czasu mogę napisać, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Grunt to wyczuć okazję i odpowiednio przygotować dziecko. Myślę, że bez rozmów ciężko byłoby odsmoczkować Karolę, zaś same rozmowy to zdecydowanie za mało. Cieszę się, że mam to już za sobą i mogę pracować nad stworzeniem nowego rytuału.

A Wy jak odsmoczkowaliście dzieci?

Komentarze

Najchętniej czytane

Plan dnia 20-miesięcznego dziecka

Plan dnia 19-miesięcznego dziecka

Plan dnia 18-miesięcznego dziecka